Mikropoświadczenia to szansa dla uczelni w Polsce - grafika prezentująca budynek uczelni, rękę trzymającą lupę oraz grafiki cyfrowych odznak oraz mikropoświadczeń w standardzie Open Badges.

Mikropoświadczenia to szansa dla uczelni w Polsce

Polskie szkolnictwo wyższe przechodzi stopniową transformację cyfrową. Jej istotnym elementem jest otwartość na nowe formy uczenia się oraz potwierdzania wiedzy i umiejętności. Przede wszystkim te elektroniczne, na czele z mikropoświadczeniami. Co te ostatnie mogą dać uczelniom, studentom oraz pracownikom akademickim?

Mikropoświadczenia na uczelniach 

Rozwój nowych technologii oraz wynikające z niego zmiany na rynku pracy powodują, że dotychczasowe formy kształcenia oraz potwierdzania wiedzy w szkolnictwie wyższym przestają odpowiadać na wszystkie potrzeby. Pracodawcy coraz częściej oczekują od kandydatów konkretnych i potwierdzonych umiejętności, mniejszą wagę przykładają zaś do ogólnych informacji zawartych na dyplomach ukończenia studiów. 

Tu właśnie zaczyna się rola mikropoświadczeń w świecie akademickim. Uczelnie jako wydawcy mikropoświadczeń mogą zaoferować studentom najwyższej jakości kursy oraz inne krótsze formy uczenia się, które kończyłyby się uzyskaniem przez nich poświadczeń, również cyfrowych. Dzieje się to już na szeroką skalę w krajach zachodnich – tak wynika m.in. z raportu Komisji Europejskiej “Micro-credentials in Higher Education” z 2024 r. 

Polskie uczelnie muszą nadążyć za tym trendem w edukacji, ponieważ to może być jeden z czynników, które będą wkrótce decydowały, czy przyciągną i zatrzymają studentów oraz pracowników akademickich. 

W Polsce mamy bardzo bogate środowisko instytucji szkolnictwa wyższego: państwowe, prywatne, wielkie uniwersytety, mniejsze akademie nauk stosowanych, wyspecjalizowane szkoły wyższe itd. Ten naturalny rozwój różnorodności, który obserwujemy od kilkudziesięciu już lat, niesie za sobą także nowe formy kształcenia, ale domaga się również nowych poświadczeń i formatów – mówi dr Wojciech Stęchły, główny ekspert ds. projektowania rozwiązań cyfrowych dla rozwoju umiejętności w projekcie dotyczącym mikropoświadczeń w IBE PIB.

Jak mikropoświadczenia mogą pomóc uczelniom?

Z raportu „Czy polskie uczelnie są gotowe na mikropoświadczenia?”, opublikowanego w 2024 roku przez Ośrodek Przetwarzania Informacji – Państwowy Instytut Badawczy, wynikało, że – odpowiadając wprost na pytanie zawarte w tytule – nie w pełni. Stan wiedzy na temat mikropoświadczeń był w okresie objętym badaniem bardzo różny, część pracowników akademickich nigdy nie zetknęła się nawet z samym terminem.

Nieco inaczej wygląda to pod koniec 2025 r. Od dwóch lat idea mikropoświadczeń jest promowana przez Instytut Badań Edukacyjnych – Państwowy Instytut Badawczy. Projekt, w całości poświęcony tej formie dokumentowania umiejętności, pierwotnie skupiał się na branży ICT.

Z czasem został rozszerzony o nową grupę – środowisko akademickie. Trzecia faza pilotażu projektu jest właśnie jej poświęcona. Do współpracy z IBE-PIB dołączają kolejne uczelnie. Na początku lipca 2025 roku pojawiła się informacja, że Politechnika Opolska jako pierwsza w Polsce uczelnia wydała mikropoświadczenie w aplikacji Odznaka+.

To nie było pierwsze mikropoświadczenie wydane przez uczelnię w Polsce, ale pierwsze w aplikacji Odznaka+ i w ramach projektu Mikropoświadczenia w IBE. Dzięki temu i kolejnym doświadczeniom możemy zbierać i porządkować przykłady mikropoświadczeń, a także – wspólnie ze środowiskiem akademickim – zaproponować rekomendacje dotyczące standaryzacji mikropoświadczeń w Polsce – komentuje dr Wojciech Stęchły. 

Dlaczego to takie ważne, by uczelnie w Polsce otworzyły się na nowe formy poświadczania wiedzy oraz umiejętności, w tym na mikropoświadczenia? O odpowiedź na to pytanie poprosiliśmy Jolantę Urbanikową z Uniwersytetu Warszawskiego, ekspertkę ds. umiędzynarodowienia kształcenia.

Mikropoświadczenia są dla uczelni szansą. Po pierwsze, mogą pozwolić na szybkie aktualizowanie treści nauczania i efektów uczenia się. Tradycyjne programy kształcenia z czasem stają się zbyt konserwatywne i niedopasowane do potrzeb np. rynku pracy. Ich zmiana, aktualizacja i dostosowanie do potrzeb interesariuszy odnośnie treści i formy kształcenia, jak również podejścia dydaktycznego, wymaga czasu ze względu na wymogi proceduralne. Krótkie formy uczenia się zakończone uzyskaniem mikropoświadczenia zapewnią możliwość zdobycia kompetencji poszukiwanych tu i teraz – wyjaśnia Jolanta Urbanikowa i kontynuuje:

Po drugie, mikropoświadczenia mogą stać się sposobem na zwiększenie poziomu umiędzynarodowienia kształcenia na polskich uczelniach, jeśli te zaoferują kursy prowadzące do nadania mikropoświadczenia w różnych językach, szczególnie w języku angielskim, zorientowane na kształcenie zdalne również studentów międzynarodowych, także przy udziale wykładowców zagranicznych. Takie inicjatywy mogą stanowić krok w kierunku uruchamiania całych kierunków studiów w językach obcych, co z kolei może się przełożyć na większe zainteresowanie studentów i doktorantów spoza naszego kraju, a także przyciągnie zagraniczną kadrę na polskie uniwersytety. Ważne, by były to także kursy opracowane wspólnie przez nauczycieli akademickich z różnych krajów i kręgów kulturowych, np. w ramach sojuszy uniwersytetów europejskich, co znacznie wzbogaci ofertę dydaktyczną uczelni i uczyni ją bardziej atrakcyjną.

Drop-outy – czy mikropoświadczenia mogą je powstrzymać?

Zdaniem ekspertki UW mikropoświadczenia mogą pomóc polskim uczelniom w jeszcze jednej, bardzo ważnej kwestii. Jak podaje “Polityka”, w roku akademickim 2025/2026 naukę na uczelniach rozpoczyna około 400 tys. studentów. Co trzeci z nich na którymś etapie z niej zrezygnuje. 

Wiele osób podejmuje taką decyzję, ponieważ uznaje studia za zbyt długie i czasochłonne, co utrudnia im łączenie nauki z pracą. Dla części z nich uzyskanie dyplomu nie stanowi już kluczowego elementu rozwoju zawodowego i budowania kariery.

Jak to wpływa na funkcjonowanie uczelni? Znacząco, zarówno w wymiarze finansowym, jak i wizerunkowym. W przypadku uczelni publicznych liczba studentów decyduje o wysokości subwencji budżetowych, natomiast szkoły niepubliczne utrzymują się głównie z czesnego wpłacanego przez studiujących. Spadek zainteresowania studiami oznacza zatem mniejsze przychody, a także osłabienie pozycji i prestiżu uczelni.

Uczelnie i szkoły wyższe próbują przeciwdziałać temu zjawisku na różne sposoby, m.in. powstają programy antydropoutowe (np. “Zostań na UW!, “Anty drop-out ANS Gniezno” itd.). Rozwiązaniem, które coraz częściej rozważają władze uczelni, jest włączanie do oferty mikropoświadczeń, ponieważ te są odpowiedzią na problemy m.in. z czasochłonnością czy niedopasowaniem oferty akademickiej do wymagań rynku pracy. 

Jeśli chodzi o drop-out to wciąż nie jest zbadane, w jaki sposób mikropoświadczenia mogą go ograniczyć, ale czysto intuicyjnie – studenci chcący zrezygnować przed uzyskaniem dyplomu, mogą wciąż pozostać na uczelni i korzystać z krótszych form uczenia się i zbudować swój “dyplom” z mniejszych poświadczeń umiejętności. Mikropoświadczenia mogą w ten sposób być gromadzone na poczet większych poświadczeń, pełnej kwalifikacji, a być może wkrótce tworzyć pełną kwalifikację. To doskonała oferta dla tych osób uczących się, które nie mogą lub nie chcą poświęcić 2 czy 3 lat wyłącznie na studiowanie i wolą gromadzić mniejsze poświadczenia, łącząc naukę z życiem zawodowym i prywatnym w dopasowany do swoich potrzeb sposób – przekonuje Jolanta Urbanikowa.

Źródła:

  1. Raport KE “Micro-credentials in Higher Education” 
  2. “Mikropoświadczenia – czym są i dlaczego warto je zdobywać”, https://bid.uw.edu.pl/mikroposwiadczenia-czym-sa-i-dlaczego-warto-je-zdobywac/
  3. https://microcredentials.pl/mikroposwiadczenia-na-polskich-uczelniach-czy-jestesmy-na-to-gotowi/
  4. https://microcredentials.pl/pierwsza-polska-uczelnia-z-mikroposwiadczeniami-w-aplikacji-odznaka/
  5. “Studenci chwilowi”, Polityka 1-10-2025.